chyba udało mi się wypalić mój filtr.
Wczoraj z rana przejechałem na dwójce z 3,5k RPM około 5 km, a potem (jak już nie mogłem kontynuować jazdy tym stylem to zatrzymałem się i utrzymywałem te obroty przez jakieś 15 minut, aż zauważyłem obniżenie spalania.
Dymiło się tak, że miałem obawy że spłonie mi auto. Trawka pod wydechem spopieliła się

Później po podłączeniu OPka, pokazało 64% zapełnienia filtra i kontrolka od świec przestała migać.
Trochę dziwne, bo już kilka razy próbowałem go przeciągnąć na trasie na wysokich obrotach, kiedy czułem że zaczął wypalać i za każdym razem czekałem z wyłączeniem silnika do momentu, aż skończy proces. Niestety warunków do utrzymania 3,5 RPM na trasie przez kilkadziesiąt kilometrów nie miałem. Nawet na obwodnicy Słupska, którą przejechałem w prawo i lewo 3 razy (specjalnie do wypalenia DPF) musiałem kilka razy zwalniać do 70 km/h i w tym czasie obroty spadały < 3k.
Mam nadzieję, że to pozwoli mi na spokojniejsze doczekanie terminu wycięcia chwasta.
PS.
Jak sprawdzić, czy olej po dwóch tygodniach cyrków z wypalaniem jest w dobrym stanie?
Są jakieś pomiary właściwości oleju?
Niby świeżo po wymianie, ale jeśli miałoby się okazać, że jest w kiepskim stanie, to oczywiście umówiłbym się na wymianę.
Pozdrawiam wszystkich i wielkie dzięki za pomoc.